„Niech widzą, niech wiedzą, niech mówią”, czyli uzależnienie od publikowania w sieci
Wraz z upowszechnianiem się wśród społeczeństwa dostępu do świata wirtualnego, można obserwować, coraz bardziej nasilające się, zjawisko zacierania granic pomiędzy prywatną, a publiczną sferą życia.
Ludzie, jeden po drugim, zaczynają odczuwać dziwną, acz nieodpartą potrzebę pokazania siebie i swojego życia na forum.
Przeważnie odbywa się to za pomocą wstawianych na różne portale zdjęć z własnego życia.
Chwile, które do tej pory wydawały się być wysoce intymne, i dotyczyć tylko naprawdę wtajemniczonych, bliskich sobie stron, dzisiaj są swobodnie, bez namysłu pokazywane wszystkim, łącznie z przypadkowymi osobami.
Mowa choćby o takich chwilach jak narodziny i inne uroczystości rodzinne, początek, jak i koniec związku.
Warto pamiętać, że informacja/zdjęcie/film, raz umieszczone w sieci, pozostają tam na zawsze, niezależnie od innych czynników.
Ludzie natomiast się zmieniają, tak samo jak zmianom ulega ich zdanie, stanowisko i upodobania.
Z tego powodu, dobrą praktyką jest zastanowienie się nad konsekwencjami i przyszłością, zanim umieścimy coś w Internecie.
Działajmy z namysłem!.